Najśw. Serce Jezusa a kapłaństwo ustanowione w pismach Matki Ludwiki Małgorzaty

Najświętsze Serce Jezusa pragnie objawić się przede wszy­stkim kapłanom, bowiem kapłanów powołał Chrystus, by rozpalali ogień miłości i aktywizowali go. W swojej niepojętej dobroci chciał Chrystus posłużyć się kapłanami dla zrealizo­wania swego dzieła.

Te słowa znajdują się we wstępie do książki Najśw. Serce Jezusa a kapłaństwo – jest to podstawowe dzieło Matki Lud­wiki Małgorzaty. Świadczą one w sposób zdecydowany o rozu­mieniu roli kapłana, a zatem kapłaństwa służebnego i więzi, jaka powinna łączyć kapłana z Najśw. Sercem. Kapłan jest przedmiotem szczególnej troski kapłańskiego Serca Jezusa, jako kontynuator Jego dzieła przez wnoszenie miłości w ludz­kie życie.
Czytając całą książkę zauważamy – mając to na uwadze – istotną cechę myśli M. Ludwiki Małgorzaty, która dochodzi do takiego spojrzenia na kapłaństwo nie drogą osobistego rozumowania, lecz pod wpływem specjalnego objawienia sa­mego Jezusa.

Pod głębokim wrażeniem tej boskiej interwencji, dojrzewa najpierw w niej samej, a potem przekazany na piśmie, wzbie­rający przypływ łaski promieniującej z Najświętszego Serca Boskiego Mistrza, który w 1902 r. powiedział jej:
Małgorzata Maria (Alacoąue) ukazała światu moje Ser­ce, a ty ukaż je moim kapłanom, przyciągnij ich do mojego Serca!
Powiedziałam Jezusowi: „Mój Zbawicielu, kiedy nasza Siostra ukazała Twoje błogosławione Serce światu, wówczas widzieli je również Twoi kapłani. Czy to nie wystarcza?” Wówczas Jezus powiedział mi: „Teraz pragnę objawić się im w szczególny sposób”. Potem pouczył mnie, że ma specjalne dzieło do wykonania, polegające na roznieceniu ognia miłości w świecie i do tego dzielą pragnie posłużyć się kapłanami. Powiedział mi to tak wzruszająco i tak delikatnie, że do moich oczu napłynęły Izy: „Potrzebuję ich do tego dzieła!” Muszą być przepełnieni miłością, muszą zbliżyć się do Serca Jezusowego, aby mogli rozprzestrzeniać miłość. „Moje Serce jest kielichem mojej Krwi – powtórzył mi jeszcze raz Jezus – jeśli kto ma prawo pić z tego kielicha, to przede wszystkim mój kapłan, który codziennie podnosi ten kielich do swoich ust. Niech zbliży się do mojego Serca i pije!” (Zapiski intymne, l i 10 czerwca 1902 r.).

ROZGRZAĆ ŚWIAT MIŁOŚCIĄ

Pełniejsza analiza pism M. Ludwiki Małgorzaty jeszcze bardziej uwypukla jej myśl, zwłaszcza wypowiedzi, które w najwyższym stopniu naświetlają stosunek kapłana do Najśw. Serca i Jego dzieła w świecie.
Wynika z tego pewien rodzaj podwójnego dynamizmu, który umieszcza kapłana w samym Sercu Jezusa, pobudza go do zbliżania się do braci i stawania się dla nich punktem spotkania z Bogiem poprzez świadczenie miłosierdzia Boże­go. Ta myśl jest w doskonałej zgodzie z teologicznymi studia­mi dotyczącymi więzi Serca Jezusowego z kapłaństwem służebnym, według tych studiów bowiem kapłaństwo ustanowione jest sakramentem kapłańskiego Serca Jezusa.
Jezus stworzył swoją sakramentalną obecność nie tylko w siedmiu znakach (siedem sakramentów), wśród których najprzedniejsze miejsce zajmuje Eucharystia, ale również w samej żywej osobie – w kapłanie. Kapłan jest powołany, by żyć przede wszystkim przemianą serca, które Jezus przed­stawia jako „nowe”, swoim życiem, uwieńczonym zbawczą śmiercią, ożywiony tą zbawczą przemianą – której nigdy nie należy lekceważyć w ciągu całego życia pod groźbą stania się „zwietrzałą solą ” bez wartości (Mt 5,13) – ubogacony skarbami Serca Jezusowego, dawać siebie ludziom. Ta witalność, która w jednym momencie umieszcza kapłana w samym Centrum Miłości (Matka Ludwika Małgorzata powie­działaby bardziej sugestywnie – w „ogniu miłości”), a w innym momencie czyni go pomostem między Bogiem a ludźmi, emanu­je z ogromną siłą z wyrażeń Matki, która nieustannie powtarza, że kapłan jest uczestnikiem przejawów Chrystusowego Serca.
W książce Najświętsze Serce a kapłaństwo to właśnie zdanie powtarza się 28 razy; który kocha jak Chrystus (21); najbardziej umiłowany przez Chrystusa (22 razy); Chrystus pragnie objawić mu swoją miłość (27 razy); jest drugim Chrystusem (29 razy); Chrystus odżywa w kapłanie (18 razy); kapłan jest zjednoczony z Chrystusem (26 razy).
Mówiąc również o więzi między Bogiem a ludźmi, Matka używa następujących określeń: kapłan przybliża Boga lu­dziom, a ludzi Bogu (23 razy); okazuje miłosierdzie (16 razy); poświęca się (15 razy); pociesza, daje siebie, działa dobrocią (po 13 razy każde wyrażenie); jest pełen oddania (11); pochyla się nad każdym cierpieniem (11); jest pełen miłości (9); szerzy i podtrzymuje ogień miłości (9); rozprzestrzenia światło (10); jest pełen słodyczy (14); jest człowiekiem radości (15); obdziela miłością (16); kocha wielką miłością (21); przechowuje prawdę i przekazuje ją ludziom (22). Osiem razy używa określenia, że kapłan jest pomostem (francuskie słowo tu użyte to trait d’union – Matka pisała bowiem po francusku; sądzę, że można je przetłumaczyć jako 'pomost między Bogiem-Jezusem a lu­dźmi’) i – co jest bardzo interesujące dla zrozumienia kluczo­wego słowa uwypuklającego głęboką relację dającą życie wszystkiemu – Matka pięć razy powtarza, że kapłan jest powołany do ożywiania ludzkich serc.
Z tego wszystkiego ujawnia się ogromne pragnienie Matki Ludwiki Małgorzaty, aby ukazać kapłana jako dynamicznego, powołanego do ustawicznego odradzania się w Sercu Jezusa, źródle wszelkiej miłości i życia oraz skutecznego przekazywa­nia ludziom owoców tych kontaktów, by pomóc im w przemia­nie ich serc w Sercu Jezusa, które jest motorem życia i jego ośrodkiem, znamiennym nie tylko dla życia fizycznego, lecz również duchowego, wypływającego z miłości.
Skrupulatne wyliczanie tych wyrażeń może być nieco nużące dla czytelnika, który wolałby pogłębioną refleksję nad myślą Matki z pominięciem tego, ile razy to powtarzanie ma miejsce. To prawda, że tak drobiazgowa analiza może zubożyć świeżość treści, zwłaszcza że taka osoba jak Matka Ludwika Małgorzata nie jest przyzwyczajona do mówienia charakterys­tycznego dla teologów, ścisłego i zwięzłego, lecz odczuwa potrzebę posłużenia się różnymi metaforami. Znamienny jest również dobór poszczególnych słów ukazujących wewnętrzne bogactwo, jeśli się chce uniknąć wypaczenia jej myśli.Z drugiej strony, oczywiście w odpowiednich granicach – tego rodzaju analizę trzeba bowiem podejmować z pewnymi zastrzeżeniami – nie można nie doceniać szczególnego znacze­nia tych wyrażeń, zwłaszcza gdy, jak w tym przypadku, idzie o wzmocnienie nacisku, z jakim Matka Ludwika Małgorzata przedstawia postać kapłana i jego stosunek do Boga oraz doludzi poprzez Serce Jezusa.
Można powiedzieć, że Matka Ludwika Małgorzata kładzie nacisk na rolę kapłana w świecie; rozpalać miłość wypływają­cą ze źródła Miłości, czyli z Serca Jezusa. Jest to nowość – mógłby ktoś bowiem zauważyć, że tak dzieje się zawsze i tak być powinno przy zachowaniu Ewangelii – ta nowość polega na zrozumieniu, jakie ona miała pod wpływem otrzymanych objawień, woli Jezusa dotyczącej kapłanów – okazania imswojego Serca.